
To nie jest zwykły eksperyment. W tym miejscu poznasz coś, co czasami zaskakuje nawet mnie. Oto liryczno-graficzny psychoeksperyment.
Nie prowadzą go mityczni naukowcy (choćby nawet amerykańscy), lecz ja – człowiek oswobodzony z egzystencjalnych kajdan; człowiek tak groteskowo zakręcony na punkcie mrocznej otchłani własnego ducha, że można by go posądzić o graniczącą z szaleństwem obsesję.
Czym jest psychoeksperyment?
Nie chcę cię zanudzać, więc ujmę wszystko w prostych słowach. Psychoeksperyment to projekt badawczy skupiający się na odkrywaniu prawdziwej natury człowieka oraz wszechświata.
Można by powiedzieć, że jest to eksperyment duchowy. Wykracza bowiem poza materialną sferę naszego istnienia i ostatecznie sprowadza cały wszechświat do poziomu zabaweczki w rękach… może nie będę w tym miejscu rzucał żadnymi imionami.
Zastanawiasz się, jak to możliwe, że maleńki człowieczek porywa się na tak wielkie wyzwanie? Jak w ogóle można zbadać cały wszechświat?
Wariat, pomyślisz. I zapewne masz rację. Ten wariat ma jednak jedną (olbrzymią) przewagę nad innymi duchowymi wariatami: nie pożąda niczego poza poznaniem prawdy. Nawet jeśli nikt inny nie będzie chciał jej zaakceptować, ten wariat dalej będzie posuwał się naprzód.
Mój psychoeksperyment to w zasadzie nic skomplikowanego. Chodzi tutaj o analizę podświadomości oraz otaczającej nas rzeczywistości – nie nazwę jej Matrixem, bo to strasznie głupio brzmi (chociaż lubię literkę x).
Co jest prawdą, a co iluzją? Jaką wartość mają poszczególne elementy istnienia?
Zapewne nie znajdę nigdy wszystkich potrzebnych mi odpowiedzi. Ale przynajmniej będę próbował. I z pewnością świetnie się przy tym zabawię (głównie swoim własnym kosztem).
Od dawna czuję potrzebę usystematyzowania tego wszystkiego, co powstało podczas moich podróży w głąb siebie. Odkrywając kolejne tajemnice podświadomości (duszy?), doszedłem do poziomu tak abstrakcyjnego, że pojawiła się potrzeba stworzenia jakiegoś w miarę czytelnego systemu.
Jak jednak mam przekazać to, co znajduje się w moim wnętrzu? To nie jest proste. Tym bardziej że większości sam do końca nie rozumiem.
Słowa nie wystarczą. Wiem, bo używałem ich przez wiele lat. I jedyne, co osiągnąłem, to drwiny oraz lekceważenie.
Uznałem więc, że wykorzystam do swoich celów sztukę – wzbogacę słowa obrazem i w ten sposób (być może) powstanie coś, co wreszcie mnie zadowoli.
Tak oto przedstawiam ci swój pomysł – psychoeksperyment. Wiem, ochrzciłem go w dość dziwny sposób. Mało atrakcyjny, słabo czytelny i z całą pewnością nieelegancki. Ale podoba mi się, więc niech już tak zostanie.
Zasady psychoeksperymentu
Jestem prostym człowiekiem, więc i zasad nie mam zamiaru narzucać sobie zbyt skomplikowanych.
Niemniej w przypadku projektu badawczego (a tym w istocie jest psychoeksperyment) kilka reguł wydaje się niezbędnych. Bez nich cała praca byłaby zbyt niejasna – nie tylko dla ciebie, ale także i dla mnie. Zagubiłbym się we własnych usiłowaniach, ostatecznie stapiając w jedno z milczącym chaosem.
I tak oto ustalam, co następuje:
- Wypowiadam się za pośrednictwem twórczości artystycznej – za pomocą uzupełniających się wzajemnie obrazów i słów.
- Zachowuję otwarty umysł, bo jego zamknięcie to śmierć dla ducha.
- Zatrzymuję dla siebie to, co zatrzymać należy. Jest kilka takich rzeczy i nikt nie zmusi mnie do wyjawienia najmroczniejszych z moich sekretów.
- Nie tworzę pod publikę ani w celach zarobkowych. Nawet jeśli zdarzy mi się wrzucić do kieszeni kilka złotych, będzie to efekt uboczny mojej pracy, a nie jej cel.
- Nie używam żadnych substancji psychoaktywnych, choć to może się wydawać mało atrakcyjne dla niektórych miłośników eksperymentowania z psychiką.
- Staram się przekazywać prawdę. Nawet jeśli okaże się dla kogoś nieprzyjemna lub niewygodna.
- Nie jest moim zamiarem obrażanie kogokolwiek. I choć niejednokrotnie zdarzy mi się kogoś zaszokować (wiem to z doświadczenia), to także nie jest moim celem. Zbyt wielu ludzi obecnie lubuje się w szokowaniu, a ja nie chcę być jak inni.
- Nie publikuję swoich treści w regularnych odstępach czasu. Wiem, że jest to teraz bardzo popularne i wielu internetowych twórców z całych sił stara się regularnie dostarczać nowe treści, ale w moim przypadku jednak nie może być o tym mowy. Skupiam się na pracy wewnętrznej, a ona idzie własnym tempem – raz szybciej, innym razem wolniej. Z całą pewnością nie będę niczego robić na siłę, by zadowolić gawiedź. To nie jest mój cel.
Za uzupełnienie zasad psychoeksperymentu możesz uznać także kilka moich osobistych reguł życiowych, które znajdziesz tutaj: Życie jest jak dzieło sztuki.
Zasady nie są wyryte w kamieniu, a więc z czasem zapewne ulegną odpowiednim modyfikacjom. Jedyna stała we wszechświecie to nieustająca zmienność, więc zrobiłbym z siebie głupka, gdybym postanowił nigdy się nie zmieniać.
Jak pracuję?
OK, wiesz już, o co w tym wszystkim chodzi, ale nadal nie wyjaśniłem, w jaki sposób będzie się to wszystko odbywać.
Psychoeksperyment jest moim prywatnym sposobem na odkrywanie tajemnic. Wykonuję go poprzez badanie tego wszystkiego, co znajduje się wewnątrz – możesz to nazwać, jak chcesz: umysłem, duszą, podświadomością. Dla mnie to mroczna otchłań pełna niespodziewanych obiektów. Większość z nich jest trudna do zdefiniowania, dlatego potrzebuję takich narzędzi jak sztuka.
Moje liryczno-graficzne notatki nie powstają jednak ot tak, byle tylko coś tworzyć. Są wynikiem podejmowanych przeze mnie badań polegających w głównej mierze na tych kilku fascynujących aktywnościach:
- Medytacja – najbardziej podstawowe z narzędzi duchowego wglądu, z którego korzystam najdłużej (zacząłem w czasie studiów).
- Analiza psychologiczna, czyli coś podobnego do powszechnie znanej psychoanalizy, lecz w tym wypadku nie chodzi o leczenie dolegliwości psychicznych, a o poznawanie wewnętrznych tajemnic człowieka.
- Podróże po otchłani podświadomości – choć brzmi to nieco enigmatycznie, na ten moment nie za bardzo wiem, jak lepiej mógłbym to określić. Istnieje takie pojęcie: praca z cieniem (Carl Gustav Jung) – podoba mi się, ale moja praca to coś znacznie więcej.
- Praca ze snami – jeśli ktoś potrafi zapanować nad tym, co dzieje się w jego głowie podczas nocnych eskapad, może naprawdę dużo zyskać. Nie mógłbym sobie odmówić wykorzystania takich narzędzi.
- Filozofia – nie czytam tak dużo jak kiedyś. We własnym wnętrzu mam znacznie ciekawsze rzeczy do odkrywania. Niemniej prace filozoficzne nadal sobie cenię. Przynajmniej od czasu do czasu.
Kiedy psychoeksperyment się zakończy?
Podejrzewam, że będzie trwał przez całe moje życie.
Przyznaję, że nie mam pojęcia, dokąd mnie zaprowadzi.
Być może oszaleję. Być może osiągnę oświecenie. A może stanie się ze mną jeszcze coś innego – równie zabawnego bądź przerażającego.
To się dopiero okaże.
Co ode mnie dostaniesz?
W ramach psychoeksperymentu publikuję swoje notatki, na które składają się teksty (głównie poematy pisane prozą i eseje liryczne) oraz prace wizualne (grafiki, rysunki, obrazy). Mam jeszcze kilka innych pomysłów, ale o nich napiszę w swoim czasie.
Moje teksty zostały podzielone na kilka książek. Postawiłem jednak na dość nietypowy sposób publikacji. Nie dostaniesz ode mnie od razu całości.
Wolę publikować na raty – odkrywać siebie w sposób umiarkowany. Być może jestem tchórzem; być może dziwakiem. Z całą pewnością jednak jestem niepoprawnym uparciuchem, który lubi postępować inaczej niż wszyscy.
Jeśli będziesz śledzić moje postępy w psychoeksperymencie, krok po kroku zapoznasz się z następującymi książkami:
- Epidemia nielegalnych myśli – zapiski z podróży po najbardziej mrocznych zakamarkach otchłani, którą na co dzień nazywam swoją duszą.
- Metafizyczne zgłębienie wszechrzeczy – duchowe odkrycia, filozoficzne przemyślenia, zaskakujące stwierdzenia demaskujące prawdziwą naturę wszechświata. Czasami są strasznie irytujące.
- Bajki i inne koszmary – o ludziach, których spotkałem na swojej drodze (piszę o nich w taki sposób, by nikt nie mógł dokonać identyfikacji – tak jest bezpieczniej także i dla mnie).
- Słownik wyrazów niejednoznacznych – we wszechświecie istnieją obiekty i zjawiska (zarówno materialne, jak i niematerialne), które tylko sprawiają wrażenie prostych czy zrozumiałych. W rzeczywistości są jednak czymś zupełnie innym, niż sądzimy. I dlatego wymagają dookreślenia.
Gdzie znajdziesz psychoeksperyment?
Poszczególne teksty i grafiki znajdą się w trzech miejscach. Pierwszym z nich są media społecznościowe:
Drugie miejsce to niniejsza strona, a dokładniej rzecz ujmując – kategoria: Poezja pisana prozą.
Trzecie miejsce to finalne wersje moich książek. Wszystkie z czasem zostaną przeze mnie opublikowane w całości. Oczywiście o tym fakcie poinformuję wszystkich czytelników śledzących moje poczynania – w mediach społecznościowych lub na tej stronie.
Jeśli zaciekawił cię mój pomysł, zacznij obserwować mnie poprzez podane wyżej profile społecznościowe. Będę też wdzięczny, jeśli podzielisz się ze mną swoimi wrażeniami. Mogą być negatywne. Te są zazwyczaj najbardziej przydatne i emocjonujące.